Biuletyn SEP 2018

WMC 2016, RIO DE JANERIO 22 SEP 2017 I dalej: Towarzystwo kobiety o duszy wraż- liwej i czułej bądź uważnego i cierpliwego przyjaciela uwielokrotnia przeżycia dozna- ne w podróży, potęguje barwność rzeczy godnych zobaczenia, pomaga zrozumieć to wszystko, co pokazuje nam szlak podróży i sam świat. Bo człowiek tylko w towarzy- stwie potrafi oglądać i odczuwać świat… Towarzystwo przydaje ludzkiego wymiaru posępnemu czarowi podróży, ustawicznej zmianie. W towarzystwie odpowiedniego człowieka możesz odbyć podróż dookoła świata, a będzie ci się zdawało, że wszystko to trwa jedną chwilę. W pojedynkę jedynie wleczesz się przez świat, nawet jeśli jedziesz ekspresem albo lecisz samolotem. Ta piękna refleksja legła u podstaw po- dróży, którą przed rokiem zrealizowaliśmy we czterech: Jacek E. Sobczyk, dwóch wspa- niałych dokumentalistów naszej eskapady: Jacek Jarosz i Dominik Galica, i ja, który tych kilkanaście dni i kilka tysięcy kilometrów podróży po Ameryce Południowej postano- wiłem krótko opisać. Przyczyn realizacji tej podróży było wie- le. Powód pierwszy: zamierzaliśmy dotrzeć na XXIV Światowy Kongres Górniczy w Rio de Janeiro, powód drugi: chcieliśmy zoba- czyć nasz „świeży” skarb górniczy, jakim jest kopalnia Sierra Gorda, a przy okazji kilka kopalń naszego miedziowego konkurenta Chile. I wreszcie powód trzeci: wielka pasja wspólnej przygody. Przygotowania trwały kilka tygodni. W kilkanaście dni postanowi- liśmy przebyć kilka tysięcy kilometrów, do- cierając od Oceanu Atlantyckiego do Oceanu Spokojnego. Program był niezwykle napięty i w pierwszej chwili wydawał się mało realny. Tym bardziej że kilkakrotnie zmienialiśmy środek lokomocji: samochody bądź auto- busy, często na znacznie szybsze samoloty. Wszystko to dzięki pomocy wspaniałych przyjaciół, o których kilka zdań napiszę póź- niej. Im też te nasze wspomnienia dedyku- jemy. Rozpoczęliśmy w Rio de Janeiro. Wbrew różnym radom wybraliśmy jeden z hoteli w pobliżu słynnej Copacabany. Dopiero po przyjeździe dowiedzieliśmy się, jak wiele ry- zykowaliśmy. Jako wielokrotni organizatorzy Szkoły Eksploatacji Podziemnej, a też Świa- towego Kongresu Górniczego 2008 w Kra- kowie, Kongres musimy ocenić niezwykle krytycznie. Zbulwersował on nie tylko nas, a jedna z ciekawszych przygód ważnej osoby z naszej delegacji dotyczyła wypicia filiżanki kawy w jednym z zaułków Centrum Kongre- sowego, gdzie odbywały się obrady. Tyle że jak się okazało, kawę serwowali organiza- Od oceanu do oceanu – z nauką, techniką i przygodą w tle Sandor Marai w „Księdze ziół” pełnej refleksji, przemyśleń, mądrości - jednej ze swoich najpopularniejszych książek na Węgrzech, ale też i wielokrotnie wznawianej w Polsce, tak pisze o „podróży”: Nie wolno podróżować samemu. Samotny podróżny wykonuje coś w rodzaju pracy przymusowej. Podróżować można jedynie w towarzystwie taktownym, budzącym zaufanie. Początek podróży – jedna z przepięknych plaży Rio de Janerio na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego TEKST: JERZY KICKI FOTO: JACEK JAROSZ

RkJQdWJsaXNoZXIy NTcxNzA3