Biuletyn SEP 2019 - luty 2019

SZKOŁA EKSPLOATACJI PODZIEMNEJ 2019 SEP 2019 27 Zapraszamy na spektakl aktorów teatru „Ludowego” występujących gościnnie na deskach teatru im. J. Słowackiego; 26.02.2019 po Gali Konkursowej Szkoły Eksploatacji Podziemnej 2019 „Zahipnotyzuj mnie” piosenki Zygmunta Koniecznego Wwiedeńskim Kunsthistorisches Museum co pewien czas organi- zowane są wystawne kolacje. Goście, po kulinarnej uczcie, z kielisz- kiem szampana w ręku spacerują po zabytkowych salach, rozkoszu- jąc się dziełami światowej sztuki. Przyjemny snobizm pozwalający w kameralnym gronie obcować z dziełami Bruegela, Vermeera czy Caravaggia, na dodatek przy dźwiękach muzyki klasycznej, która świetnie komponuje się z atmosferą wieczoru. Teatr Ludowy w trak- cie swojej najnowszej premiery zatytułowanej „Zahipnotyzuj mnie” także zabiera nas do muzealnych sal. Jednak ta wyprawa ma nieco inny charakter, a to za sprawą muzyki Zygmunta Koniecznego, któ- ra jest głównym bohaterem spektaklu. Reżyserka Małgorzata Boga- jewska, słuchając jedynych w swoim rodzaju piosenek kompozytora, postanowiła odnaleźć ich sceniczny język odczytując je przez dzieła sztuki malarskiej różnych epok i stylów. Przy pomocy scenograf- ki i autorki kostiumów Barbary Ferlak, choreografa Maćko Prusa- ka i co w tym wypadku niezwykle ważne reżysera świateł Dariusza Pawelca, zinterpretowała na nowo utwory kojarzone z Piwnicą pod Baranami. Zrobiła to w sposób nieoczywisty, a w wielu wypadkach niebywale interesujący. Przykładowo – Barbara Szała- pak śpiewająca (znakomicie) „Grande Valse Brillante” została wystylizowana na kobietę z obrazu Aleksandra Gierymskiego „Pomarańczarka”, co nadało utworowi dodatkowych znaczeń. Podobnie było w wypadku „Ma- cierzyństwa” Stanisława Wyspiańskiego, które zainspi- rowało twórców przedstawienia do zainscenizowania „Karuzeli z Madonnami” ze zjawiskową, bardzo współ- czesną nie tylko w tym przypadku Weroniką Kowalew- ską. Aż dreszcz przechodził po plecach, kiedy Jan Nosal śpiewał „Jeźdźców Apokalipsy” mając za sobą „Rozpła- tanego wołu” Rembrandta i gdy Jacek Wojciechowski razem z Edwardem Hopperem przenosił nas do baru, który stanowił świetny entourage do opowieści o dziew- czynie z „Białych zeszytów”. Z kolei w krańcowo inny, żydowski nastrój rodzinnego święta wprowadzają nas aktorzy ustawienia tak jak na „Weselu” Rousseau, które komentowane jest pięknie zaśpiewaną przez Martę Bizoń piosenką „Ucisz serce”. Wymieniać można by tak długo, choć mnie osobiście najbardziej zaskoczyła „Ta nasza młodość” śpiewana przez Kaje- tana Wolniewicza do „Obrazów liczonych” Romana Opałki, dzięki którym przemijanie staje się tu jeszcze bardziej dotkliwe i porusza- jące. Przedstawienie nie miałoby takiej siły, gdyby nie Konrad Ma- styło, który nie dość, że zasiadając przy fortepianie maluje swoimi niepowtarzalnymi farbami dźwięki muzyki Koniecznego, to jeszcze tak pokierował aktorami, że ich nawet najbardziej nieoczywiste in- terpretacje pozostawały w ściśle określonych przez kompozytora dźwiękowych ramach. W tym przedstawieniu nikt nie boksował się z legendą Ewy Demarczyk czy HalinyWyrodek, co z góry byłoby ska- zane na przegraną. Zamiast wychodzić na ring, Bogajewska zabrała nas na elegancki spacer po muzeum, dający przyjemność obcowania ze sztuką niczym w Kunsthistorisches Museum. „Muzyczny spacer po muzeum” Magda Huzarska-Szumiec Polska Gazeta Krakowska nr 239 źródło 13-10-2017 fot. Teatr Ludowy / ludowy.pl

RkJQdWJsaXNoZXIy NTcxNzA3