Materiały konferencyjne SEP 1993 - tom 1

Underground Exploitation Schcx>l '93 sadzania „na upinkę". Rozwinęła się i upowszechniła praktyka wykonywania w podsa- dzonych przestrzeniach różnego rodzaju wygrod^ń do odprowadzania i równocześnie oczyszczania wody podsadzkowej z unoszonych w niej szlamów, co zmniejszyło zakres stosowania osadników polowych i zmniejszyło częstotliwości ich oczyszczania. W re- zultacie wskazanych i wielu innych działań modernizacyjnych łączny przyrost koncentracji produkcji uzyskany w dwudziestoleciu między rokiem 1955 a 1975, w ścianach pod- sadzkowych i zawałowych - był jednakowy i wynosił okrągło 570 t/dobę; koncentracja w ścianach podsadzkowych była stale niższa o około 100-120 t/dobę ale przyrost koncentracji był niemal identyczny (patrz rys. 1 w pracy [44]), Opóźnienie modernizacyjne procesów podsadzania w stosunku do technologii zawa- łowej ujawniło się wyraźnie dopiero na przełomie lat 1975/1980, gdy w ścianach zaw^owych szybko upowszechniały się obudowy zmechanizowane i wysokoproduktywne kombajny, natomiast w ścianach podsadzkowych to nowoczesne wyposażenie torowało sobie drogę z najwyższym trudem. Podczas gdy łączne wydobycie z zawałowych ścian kompleksowo zmechanizowanych w latach 1970, 1975, 1980 i 1985 osiągało odpwiednio wskaźniki: 4,1; 53,7; 116,3 i 128,8 min ton - w kompleksowo zmechanizowanych ścianach podsadzkowych wydobyto odpowiednio 0,06; 5,6; 12,8 i 13,9 min ton. W ścianach podsadzkowych pojawił się przy tym układ, który musi budzić inżynierski sprzeciw: za nowoczesną obudową zmechanizowaną o miliardowej wartości i między sekcjami tej obudowy stosuje się tradycyjną obudowę drewnianą jak przed pół wiekiem, gdy system ścianowej eksploatacji dopiero się rodził. Do wybranych przestrzeni, pod strop zabezpieczony tą obudową wprowadza się kilkunastu lidzi, którzy wykonują tradycyjną tamę podsadzkową, demontują rurociąg albo przestawiają stojaki aby przesunąć go w całości; ręcznie sterują strumieniem mieszaniny kierowanej za tamę itd. Wprawdzie dzięki wielkiemu wysiłkowi organizacyjnemu kopalń i wielu usprawnieniom stosowanym przez nie w systemie obudowy i procesie podsadzania - nawet w tak paradoksalnym układzie niektóre kopalnie umieją uzyskiwać wysoką koncentrację produkcji (np. kopalnia Pokój w I kwartale 1984 uzyskała z jednej ściany średnie wydobycie dobowe 2785 ton) - nie oznacza to jednak, że układ ten można uznać za normalny i trwały. Skoro w rozwoju omawianego ogniwa technologii podsadzki hydraulicznej - w kon- frontacji z rozwojem procesów urabiania i obudowy ścian - ujawniła się tak wyraźna ,Jcolizja", można pytać czy nie stawia to pod znakiem zapytania możliwości rozwojowych całej technologii? Czy podsadzanie wyrobisk jest w stanie wyjść z tej ,Jcolizji" i sprostać wyzwaniom nowoczesności, która pojawiła się w innych procesach górniczej eksploatacji, współodpowiedzialnych za uzyskiwaną efektywność. Otóż twierdzę z pełnym przekonaniem, że odpowiedź negatywna na tę kwestię byłaby Irfędem. Skuteczna i najbardziej efektywna droga, którą można uwolnić się od wskazanego wyżej fatalnego układu jest jednoznacznie określona: za nowoczesną obudową przodku ek^loatacyjnego, zapewniającą pełne przykrycie stropu w strefie roboczej przodka, trzeba zastosować przesuwną tamę, która szczelnie odgrodzi przestrzeń wybraną i umożliwi jej podsadzanie w dowolnie wybranym czasie w ślad za szybko postępującym frontem wy- bierania. W zależności od jakości stropu jego opanowanie może odbywać się różnie. Przy 278 Tom I

RkJQdWJsaXNoZXIy NTcxNzA3