Biuletyn SEP 2018

WMC 2016, RIO DE JANERIO SEP 2017 27 I wreszcie ostatni etap podróży - Santia- go de Chile. Santiago poznajemy per pedes, maszerując kilkanaście kilometrów, star- tując z Plaza de Armas w kierunku pałacu La Moneda, który pierwotnie był mennicą, a aktualnie jest pałacem prezydenckim. To w nim zginął prezydent Salvador Allen- de. Zaliczamy kolejno największe atrakcje: wzgórze Santa Lucia, gdzie podziwiamy wspaniałe popisy taneczne i obserwuje- my słynną cuecę - narodowy taniec Chilij- czyków, wzgórze San Cristobal, gdzie po- dziwiamy piękny krajobraz całego miasta i ośnieżone szczyty pobliskich Andów. Stąd udajemy się (wjechaliśmy kolejką – schodzi- my pieszo) w kierunku dzielnicy Las Condes na umówione spotkanie z naszą rodaczką EleonorąWidzyk-Capehart. Spotkanie pełne opowieści i wrażeń. Wracamy metrem, a na- stępnie, idąc główną promenadą miasta El Alameda, wstępujemy do jednego z najstar- szych budynków w mieście: osiemnasto- wiecznego kościoła Św. Franciszka. Wkolejnym dniu kończymy wizytę w San- tiago de Chile niezwykle sympatycznym spotkaniem z realizatorami ciekawego pro- jektu realizowanego pod kierunkiem profe- sor Eleonory Widzyk-Capehart na Wydziale Górniczym Uniwersytetu Santiago. Właśnie na tym spotkaniu postanawia- my dotrzeć do Oceanu Spokojnego (w czym dzielnie wspiera nas Pani Profesor, a na- szym przewodnikiem zostaje Michał Mar- ciniak, który realizuje dwa dyplomy – AGH i Uniwersytetu Santiago). Decydujemy się na wycieczkę do Valparaiso i Vina del Mar. Val- paraiso to drugie pod względem wielkości miasto w Chile nazwane „miastem absurdu i szaleństwa” przez jednego z dwóch chilij- skich laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1971) Pablo Nerudę (drugim lau- reatem jest mniej znana w Polsce Gabriela Mistral). Trudno się z tym nie zgodzić, po- dziwiając ogromne kontrasty architekto- niczne, wspaniałe dzieła „street artu”, dziel- nice biedy i ogromne bogactwo zamożnych dzielnic. Miasto jest położone na wzgórzach i obsługiwane rozbudowaną siecią kolei i kolejek. Odmiennym miastem jest Vina del Mar, które jest pięknym miastem–ogrodem, nie robiącym jednak na nas tak wielkiego wrażenia. Wracamy późnym wieczorem do Santiago de Chile. Kolejny dzień to lot do Polski. Dziś pozostają wspomnienia niezwy- kłych miejsc i osób, które nam pomogły na- szą przygodę zrealizować. Panorama Santiago de Chile ze wzgórza Santa Lucia W kopalni Radomiro Tomic

RkJQdWJsaXNoZXIy NTcxNzA3